13:54 MARIUSZ KĘDZIERSKI 2 COMMENTS
Tym razem chodzi o mleko karmiących piersią matek. Okazuje się, że skład mleka różni się w zależności od płci dziecka oraz sytuacji ekonomicznej kobiety. Pod tym względem człowiek (matka) nie różni się od makaków, fok czy jeleni – uogólniając, od innych ssaków. Ma to związek, jak się wydaje, z odmienną strategią rozrodczą dorosłych już chłopców i dziewczynek oraz z ich oczekiwanym statusem społecznym. Badania porównawcze prowadzono w Kenii i USA, ale schemat jest podobny, niezależnie od tego w jakich warunkach żyją karmiące matki.
Raz bogatszy pokarm otrzymuje dziewczynka, raz chłopczyk. Jak to się ma do gender?
W Kenii matki dobrze sytuowane faworyzują swoim mlekiem synów, dając im mleko o średniej zawartości tłuszczu ok. 2.8%, podczas gdy córki dostają tylko 1.74%. Z kolei biedne kobiety mają w swoich piersiach tłustsze mleko dla dziewczynek (2.6%) a dla chłopczyków tylko 2.3%. Podobne dane uzyskano badając mleko matek w stanie Massachusetts w USA. Bogate Amerykanki faworyzują swoim mlekiem synów. To bardzo podobne wyniki, jakie uzyskano w badaniach szarych fok, czerwonych jeleni czy makaków rezus.
Cóż, wydaje się, że mechanizm takich zachowań jest głęboko zakorzeniony w ewolucji ssaków, w tym ludzi. Kiedy czasy są ciężkie, opłaca się inwestować w córkę, której strategia życiowa jest bardziej zachowawcza (bezpieczniejsza) i która może liczyć na to, że znajdzie się „pod opieką” jakiegoś bogatego biznesmana.
Natomiast, jedynie chłopcy, którym pisany jest sukces społeczno-materialny będą mogli poszczycić się licznym potomstwem. Pokazuje to, że mechanizm poligamii, w której dużą rolę odgrywa dominujący samiec (alfa) odgrywa (odgrywał?) dużą rolę także u ludzi.
W Kenii byłoby to zrozumiałe – bogaty mężczyzna może mieć dużo kobiet, biedny żadnej, więc nie opłaca się w niego inwestować. Ale w USA..? Widocznie działa podobna reguła.
Jak to się ma do kultury gender? Nijak, matki od samego początku, czy tego chcą czy nie, faworyzują poprzez swój pokarm synów lub córki, mając na uwadze szanse na prokreację swoich dzieci w przyszłości. Innymi słowy, zachowania typowe dla płci (gender) mają swoje biologiczne podłoże zmierzające do sukcesu reprodukcyjnego, który jest podstawą inwestycji w dziecko. Nie opłaca się inwestować w chłopca, który nie będzie w przyszłości samcem alfa i nie zapewni licznych wnuków swoim rodzicom. Podobnie u dziewczynek. Kultra gender zakłada, że te wzorce są narzutem kulturowym, ale badania pokazuję, że niezależnie od kultury (czy braku kultury) inwestycja w potomostwo przebiega podobnie.
Co ciekawe, u makaków oprócz białka i tłuszczu, mleko dla męskich potomków ma wyższy poziom kortyzolu, co być może działa także u ludzi i ma wpływ na rozwój chłopców.
Tak czy siak, chłopcy czy dziewczynki są tacy jacy są i mają swoje ewolucyjnie zaprogramowane biologiczne cele, zanim zacznie się je wychowywać. Potem to już zupełnie inna sprawa.
Źródła:
Fujita, M., Roth, E., Lo, Y.-J., Hurst, C., Vollner, J. and Kendell, A. (2012), In poor families, mothers’ milk is richer for daughters than sons: A test of Trivers–Willard hypothesis in agropastoral settlements in Northern Kenya. Am. J. Phys. Anthropol., 149: 52–59. doi: 10.1002/ajpa.22092
Notka w Scientific American