Dyrekcja jednego ze szpitali klinicznych w Szczecinie oraz tamtejszy samorząd lekarski sprawdzają okoliczności, w jakich mogło dojść do zapłodnienia pacjentki poddanej procedurze in vitro, prawdopodobnie nie jej komórką jajową.
Po badaniach genetycznych dziecka, które urodziło się chore, miało okazać się, że kobieta, która je urodziła, nie jest jego biologiczną matką – podał „Głos Szczeciński”, który jako pierwszy napisał o sprawie.
Po zapłodnieniu in vitro urodziła nie swoje dziecko. Pomyłka laboratorium?
Sprawdzamy, czy zachowane były wszystkie procedury i do zakończenia tego postępowania – to wszystko, co mam do przekazania
—powiedziała rzeczniczka szpitala klinicznego przy ul. Unii Lubelskiej Joanna Woźnicka.
Rzecznik odpowiedzialności zawodowej Okręgowej Izby Lekarskiej w Szczecinie prof. Jacek Różański powiedział, że w tej sprawie prowadzi wszczęte 22 stycznia postępowanie.
Jest ono prowadzone w sprawie, a nie przeciwko konkretnym osobom.
Postanowiłem, mając świadomość, że sprawa jest drażliwa społecznie, prowadzić je osobiście, a nie powierzyć swoim zastępcom
—podkreślił.
Jak zapewnił, jeszcze w lutym zostaną przesłuchani świadkowie.
Zgromadzona została już dokumentacja procesu diagnostyczno-leczniczego w tej sprawie. Po pierwsze najpierw trzeba dowieść, że rzeczywiście doszło do takiego zdarzenia, a potem ustalić, czy można mówić o ewentualnym zawinieniu przez człowieka
—dodał.
Jak podkreślił, nie ma upoważnienia, by informować o szczegółach sprawy, bo rodzice dziecka chcą zachować anonimowość.
Sprawą nie zajmie się natomiast szczecińska prokuratura, którą – według szczecińskich mediów – zawiadomili o sprawie rodzice.
Odmówiliśmy wszczęcia postępowania – poinformowała rzeczniczka tamtejszej prokuratury okręgowej Małgorzata Wojciechowicz.
Rozpatrywaliśmy sprawę przez pryzmat znamion przestępstwa polegającego na narażeniu człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Prokurator nie dopatrzył się takich znamion
—powiedziała.
Rzeczniczka nie chciała ujawnić szczegółów wniosku, który wpłynął do prokuratury. Poinformowała tylko, że na decyzję prokuratury złożono zażalenie w sądzie.
Dodała, że prokuratura zawiadomiła o sprawie resort zdrowia.
Według informacji lokalnych mediów prawdopodobnie doszło do błędu przy zabiegu zapłodnienia in vitro. Nasienie męża, zamiast z komórką jajową żony, mogło zostać połączone z komórką innej kobiety. Dziecko urodziło się z wadami genetycznymi, noworodek przebywa teraz w szpitalu.
„Głos Szczeciński” napisał, że 30-letnia kobieta wraz z mężem poddała się zabiegowi pozaustrojowego zapłodnienia w Laboratorium Wspomaganego Rozrodu w szpitalu w Policach, który jest częścią szpitala klinicznego Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego przy ul. Unii Lubelskiej w Szczecinie. Laboratorium korzysta z rządowego „Programu – Leczenie Niepłodności Metodą Zapłodnienia Pozaustrojowego na lata 2013-2016”.
Według gazety małżeństwo wcześniej kilkakrotnie poddawało się procedurze zapłodnienia pozaustrojowego.
ann/PAP
Zdjęcie wSumie.pl
autor: wSumie.pl
Nazywamy rzeczy po imieniu!